Nie da się jednak ukryć, ze głównym bohaterem fotki jest piec :)
Pisałam o nim ostatnio w komentarzach. Dawno, dawno temu, kiedy nie było jeszcze Allegro ani blogów miniaturowych (albo były, tylko ja nie miałam do nich dostępu, bo z Internetem łączyłam się na pięć minut przez telefon), zapragnęłam mieć w swoim domku porządną kuchnię. Miniatury kupowałam wtedy głównie podczas wakacyjnych wyjazdów za granicę. Piece, na jakie się natykałam, były po pierwsze piekielnie drogie, po drugie - w skali 1:12. Słabo się wtedy orientowałam , ale - o ile przy jakimś drobiazgu można się pomylić - nawet ja widziałam, że piec 1:12 byłby za wielki dla Hildy :)
Koniec końców, stwierdziłam, że skoro nie mogę czegoś kupić, to zawsze mogę spróbować sama to zrobić. Ponieważ, jako się rzekło, blogów (ani literatury przedmiotu) wówczas w Polsce nie było, pozostało mi kombinowanie na własną rękę i "z natury" :) O epokach też miałam wtedy słabe pojęcie, ale wiedziałam na pewno, że mój domek mieści się w jakimś ogólnohistorycznym "dawno", więc kuchenka gazowa nie wchodziła w grę. Postanowiłam skopiować to, co widywałam w Polsce, w wiejskich chałupach i pałacykach - czyli kuchenny piec kaflowy.
Chodziłam wtedy na zajęcia z ceramiki (do dziś czasem chodzę) i przy okazji zdefraudowałam trochę gliny :) W domu ulepiłam kuchnię, później mój nauczyciel wypalił mi ją w piecu ceramicznym. Potem już tylko farby i lakier do paznokci (wolałam nie szkliwić, bo to dość trudna sztuka na początku, dziś pewnie bym spróbowała) - i gotowe :)Teraz się zastanawiam, czy nie dorobić okapu, pewnie też trochę podmaluję drzwiczki farbą metaliczną... Ale uważam, że - jak na tamte czasy i możliwości - piec jest całkiem udany :)
Miniaturki pochodzą z różnych źródeł i były gromadzone przez lata. Każda ma swoją historię - za długo by opowiadać :)
No to tyle tych opowieści kuchennych :)
c.d.n.
Super kuchnia! Ja bym tam chętnie poczytała historię miniaturek ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Może kiedyś zamieszczę jakiegoś posta "historycznego", o polowaniu na miniaturki na przestrzeni lat. Na razie powiem tylko, że żaden z pokazanych przedmiotów nie został zakupiony w specjalistycznym sklepie (a przynajmniej - nie w sklepie "domkowym" ;)) i żaden przez Internet, w dodatku większość jest z Polski :)
OdpowiedzUsuńBardzo udana kaflowa kuchenka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jak pisałam, czeka mnie jeszcze trochę tuningowania ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczna !!!! te naczynia , bomba !!!!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ! Pozdrawiam :))
Bardzo dziękuję i też pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń