Prace nad domem Hildy trwają, ale równolegle robię też kilka innych rzeczy. Między innymi kolejny projekt z serii, powiedzmy, artystycznej. Czyli jeszcze jedno wnętrze w klimacie PRL. Albo post-PRL, bo przecież wielu starszych ludzi mieszkało tak jeszcze w latach 90. (z tej epoki jest telewizor), niektórzy zresztą mieszkają do dziś.
Hasła przewodnie - meblościanka, wypoczynek, sztuczne kwiaty, kryształy, dewocjonalia, kicz.
Mebelki to głównie zdobycze z allegro, całość umieściłam we wnętrzu, które pozostało mi po niedozbieranym domku del Prado. Podłoga też z tej kolekcji - idealnie sprawdza się jako prl-owskie gumoleum, bez powodzenia udające klepkę. Przeszklone drzwi zrobiłam z balsy (szyba to pleksi z folią samoprzylepną), brak im jeszcze zawiasów. Część drobiazgów w meblościance pewnie jeszcze wymienię na bardziej realistyczne, ale kryształy, kapliczka i kotek w ramce na pewno zostaną :).
Pośrodku tego całego kramu siedzi sobie Stary. Taki, o:
(Drugą dłoń też ma, żeby nie było. Po prostu jeszcze jej nie przytwierdziłam.)
Jest zrobiony z modeliny, drutu i filcu. W najbliższym czasie powinien dorobić się odrobiny włosów, a także koszuli i serdaczka. Miał też mieć wełniane kapcie, ale jestem tak dumna ze stóp, że Stary będzie jednak siedział boso:
Skala - 1:12.
Myślę, że za jakiś czas spróbuję mu dorobić Starą do towarzystwa :).
Brawo! udało Ci się uchwyć klimat "naszych starych" czasów ;-) a te drzwi, z tą aluminiową klamką i szybą we wzorki po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wzorki na szybie to wytłaczana folia samoprzylepna, chyba nieźle się sprawdziła :)
UsuńWnętrze super, pamiętam takie mieszkania :). Świetnie zrobiłaś twarz Starego!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję! :)
OdpowiedzUsuń