poniedziałek, 24 lutego 2014

Łazienka - szlify i detale


Łazienka już na ostatniej prostej. 
Wyszpachlowałam kąty roomboxu, żeby było bardziej realistycznie.




 



Wprowadziłam trochę technologii czasów PRL-u - pralkę Franię (z pojemnika po lekach i różnych kabelków)...



 

...i suszarkę Farel (z modeliny).




 Na półce mam już większość potrzebnych kosmetyków:





 Przy kibelku także wszystkie niezbędne akcesoria:






Roombox ma też szybki z pleksi. Właściwie jest prawie skończony :)



 



 

sobota, 1 lutego 2014

Hello, Billy-boy!


Nie jestem specjalnie lalkowa, nigdy nie byłam. Obok porcelanek, Barbie, Blythe czy Tonnerów przechodzę raczej obojętnie. Nie kusi mnie malowanie buziek, wymienianie eye chipów, dolepianie rzęs. Czasem jęknę z zachwytu na widok jakiejś przecudnej, realistycznej dollfie, ale prawie nigdy nie załącza mi się takie ssące „chcę!!!”, jakie miewam przy mebelkach czy miniaturkach. 
Z przyjemnością popatrzę na czyjąś kolekcję, docenię ładny egzemplarz OOAK, kunszt makijażysty czy perukarza. Ale no… lalki mnie nie kręcą. Zasadniczo nie.
Jak wiadomo, od każdej reguły bywają jednak wyjątki.
To jest Billy.




Lalek gabarytowo nieco większy od Barbie, facet z historią społeczno-polityczną, "World's First Out and Proud Gay Doll" (http://en.wikipedia.org/wiki/Billy_doll). Mój egzemplarz (który kosztował mnie zaledwie 10 zł.!) to San Francisco Billy, w niemal kompletnym ubranku (brakuje mu tylko łańcucha z kolorowych kółek na szyi).



W tak niesprawiedliwie opisanym opakowaniu zastępczym do mnie przybył:


Billy to chłopak, bez cienia wątpliwości. Mówiąc wprost - jest nieprzyzwoicie anatomicznie poprawny (nie pokazuję na fotkach, żeby nie szerzyć porno, ale naprawdę. Bardzo). Lubię go za wygląd niemądrego, optymistycznego byczka.  Może kiedyś pójdzie w świat, jako element większego projektu. Na razie dumnie pozuje koło blaszanej niemieckiej kuchni z lat 60.





Jest mięśniakiem. Totalnie.



 Jedyną częścią garderoby, której w żaden sposób nie da się z niego zdjąć, są buty:


 No i czy on nie jest uroczy?