czwartek, 23 lutego 2017

Dwie Afryki i zasłona milczenia


Najnowszy, czwarty sezon Sherlocka BBC wywołał we mnie liczne silne i niekiedy sprzeczne emocje, z przewagą jednakowoż solidnego WTF. Naprawdę lubię ten serial (OK, zawsze miał swoje niedociągnięcia i nieraz wymagał zawieszenia niewiary, ale nigdy do tego stopnia), tym bardziej więc nieswojo się czułam, zwłaszcza po obejrzeniu odcinka nr 3. Podobała mi się gra aktorów i rozwój emocjonalny postaci, ale na litość, dlaczego fabuła musiała być aż tak durna?

Kota nie miała takich dylematów. Kocie nic nie przeszkadzało:


(No ale ona będzie oglądać WSZYSTKO, co się jej pokaże w telewizorze).

Ostatecznie uznałam, że należy spuścić zasłonę milczenia na cały ten sezon. Na Mary, która nie umie w przewracanie ludzi, na Johna przykutego do studni i Eurus-Holmes-Zdupy-Wziętą. Przypuśćmy, że to był tylko sen Sherlocka i że za jakieś trzy lata dostaniemy sezon 5, w którym wszystko wróci do normy, shall we?
Na odtrutkę obejrzałam sobie "Skandal w Belgravii". A potem, pokrzepiona na duszy i umyśle, zmontowałam Sherlockowi szafkę.



Tę szafkę. Piękny mebelek, na oko gdzieś z lat 60.-70. (te nóżki!).




Zdjęcie to zrzut ekranu z googlemapsowej wycieczki po 221B Baker Street. (Swoją drogą, jestem tą wycieczką zachwycona, genialny pomysł. Teraz mogę odwzorować mieszkanie Sherlocka w każdym szczególe - i pielęgnować własną obsesyjno-kompulsywność, bo skoro da się zrobić wszystko idealnie, to zapewne tak to zrobić powinnam.) 
Wprawdzie szafka z mapsów jest mocno zabałaganiona, ale nic to - grunt, że wreszcie mogłam  dokładnie obczaić jej kształt.

Moja własna szafka Sherloczna (minimalnie węższa od oryginału, a miało być perfekcyjnie, hmm...) powstała z plastikowego pudełka, które kupiłam za 3 złote w Tigerze.


 

Oraz z balsy.



Wnętrze oryginalnej szafki jest lustrzane, więc moją atrapę okleiłam cynfolią:




Balsowe części już pomalowane, schną.




Ostatni etap - dodatki. Urządzając wnętrze szafki, wzorowałam się na uporządkowanej wersji z sezonu pierwszego. Najbardziej pomocne zdjęcie, jakie znalazłam, pochodzi ze strony http://nixxie-fic.tumblr.com/ :


Starałam się ustawić wszystko mniej więcej podobnie, chociaż paru elementów jeszcze mi brakuje, a niektóre (m.in. mosiężne czajniczki) będą podmieniane na doskonalsze wersje.



Ryciny i tablice z grzybami to printable, dokładnie takie jak w serialu (jacyś dobrzy ludzie skądś je wzięli i wrzucili do internetu). Z rękodzieł własnych jest kilka książek i dwa wazoniki z fimo.
Wiatrak to gotowa miniaturka sprowadzona z Chin, przemalowałam go tylko na srebrno, bo pierwotnie wyglądał tak:


Jest jeszcze globus - element biżuteryjny, który pomalowałam częściowo na czarno, żeby upodobnić go do oryginału. Chociaż w zasadzie i tak jest podobny zupełnie do niczego (no, może trochę do globusa Polski) - został złożony z dwóch identycznych połówek, więc to jedyny na świecie globus z dwiema Afrykami. I Azjami. I całą resztą. Mam nadzieję, że Sherlockowi, biorąc pod uwagę jego wiedzę ogólną (np. w kwestii Układu Słonecznego), nie zrobi to różnicy.



Dolna szuflada ma uchwyty z fimo. I jest wysuwana (tak tylko mówię).

Tu trochę lepiej widać kształt boku:



Wkrótce pokażę szafkę w towarzystwie innych mebelków, ale to jeszcze za moment - kominek chwilowo przechodzi renowację :).