niedziela, 22 stycznia 2012

Stół z krzywymi nóżkami

Zrobiłam stół kuchenny dla Hildy.




Znowu trzy rodzaje drewna - sosna, bambus i balsa:




Blat miałam wcześniej, to część kolejnego mebelka, który pozyskałam razem z domkiem. Mebelek był oczywiście stołem, ale nie miał nóżek, w charakterze podstawy występował drewniany klocek. Ale sam blat ładny, więc go odłupałam i postanowiłam dorobić resztę.

Tytułowe krzywe nóżki (tu naprawdę dobrze widać, jak bardzo krzywe, ale co poradzić - nie mam żadnych specjalistycznych narzędzi, wszystko dziergane skalpelem), kolejne starcie z balsą:





I ostateczny efekt wysiłków:










Teraz stół schnie sobie po położeniu drugiej warstwy lakieru. Jak już wyschnie, pokażę go we wnętrzach :)

czwartek, 12 stycznia 2012

La scala - dosłownie

Czyli schody :) A dokładniej - balustrada. Same schody (ciut przyduże, ale nie miałam siły ich ciąć) przybyły do mnie wraz z domkiem. Ze zrobieniem balustrady długo zwlekałam, ale w końcu się zmobilizowałam. I jest!




Jak trochę widać, powiększyłam otwór w suficie, żeby pasował do ścianki działowej (i samych schodów). Teraz mam kawałek niepotrzebnej pustej przestrzeni z lewej strony, z czasem ją czymś zamaskuję.

A teraz pseudotutorial schodowy ;)

Pierwszym punktem było wyrzeźbienie tralki z balsowego patyczka (od dziś kocham balsę!).





Reszta jest bambusowa - poprzeczki z patyczków do szaszłyków:





Poręcz z już tradycyjnie przeze mnie stosowanych deseczek z podkładki pod talerz.



Po pomalowaniu:




I scena przedpokojowa. Telefon to charms, trochę za mały - zostaje, dopóki nie znajdę lepszego.



Widok z salonu:



c.d.n.