piątek, 11 grudnia 2015

Bardzo starzy oboje




                      


Prace nad Dziadem i Babą już właściwie zakończone. Dziada już pokazywałam parę razy, Baba jeszcze nieopatrzona - dopiero niedawno zyskała perukę (oskalpowałam jakąś biedną porcelankę):




 ...i ubranko (wraz ze starymi peerelowskimi butami dla, powiedzmy, Barbie):




Dziad też się w kwestii butów wzbogacił. Pierwotnie miał być boso, bo ilekroć patrzyłam na jego paluszki u nóg, wpadałam w samozachwyt. No ale jak to tak - bez butów? W końcu poszłam na kompromis i zmontowałam Dziadkowi skórzane klapki. I teraz niby kapcie są, a paluszki na tym nie tracą ;)



 Cały, uklapkowiony Dziad w kącie koło Dynastii:




Zmieniłam pierwotny układ pomieszczenia - z meblościanką ustawioną centralnie było trochę zbyt teatralnie, ekspozycja robiła się nachalna i jakaś taka przesadna. Z nowego ustawienia jestem dużo bardziej zadowolona.





Wierny Towarzysz nie jest rękodziełem. Pochodzi (podobnie jak wazon podłogowy, koszyk na wełnę, patera i pewnie jeszcze kilka rzeczy) z mojego ulubionego lumpeksu gadżetowego. 
Leżenie w przejściu jest ulubioną rozrywką niektórych psów, więc pomyślałam, że i jemu będzie pod drzwiami dobrze.






I jeszcze trochę stołu:









Widok na prawą stronę i na kotki. Kotki muszą być.


Pewnie jeszcze trochę detali dojdzie, ale generalnie - salon gotowy. Został jeszcze przedpokój, ale też już niewiele mu brakuje.

c.d.n.






czwartek, 3 września 2015

Goła baba

Pokazywałam ją już jakiś czas temu na facebooku, ale tu jeszcze nie.





No więc jest - niezbyt perfekcyjna pani domu, królowa chaosu na kwiecie lotosu, obnażająca się nieobyczajnie gdzieś w bloku z wielkiej płyty, u progu lat 90.




Z boazerią, fototapetą i wszystkimi szykanami. I ze spaghetti, którego rzeczona baba najwyraźniej nie potrafi ugotować al dente.
Ale może ma inne talenty.


Mebelki pierwotnie wyglądały tak:



...ale zostały przemalowane w wielkomiejskim stylu, żeby sprostać wymogom epoki (raz jeszcze - fototapeta! Z motywem tropikalno-akwaryjnym).




Jest przytulnie, stylowo i światowo, nieprawdaż.
Są dobra konsumpcyjne w lodówce:



Oraz używki i element estetyczny w postaci bieżniczka:





 Jest miniaturowo (w skali 1:24).


piątek, 5 czerwca 2015

Lekcja zielarstwa


Od dłuższego czasu marzy mi się miniaturowy Hogwart. Projekt, pomimo małej skali (1:18, żeby pasował do potterowych figurek Popco), dosyć wielkoformatowy. Na obecnej przestrzeni życiowej raczej go nie zrealizuję, musiałabym dorobić się pracowni. Ale kto powiedział, że nie mogę zacząć od jakiegoś mniejszego kawałka?
W Ikei wypatrzyłam małe szklarenki z pleksi - o, takie (foto sklepu):

VINDRUVA Szklarnia, 3 szt. IKEA VINDRUVA można użyć jako mini szklarnię, albo dodać wstążkę i wykorzystać jako pudełko na prezent.

Tym sposobem wybór jakoś samoistnie się dokonał - zacznę od hogwarckich szklarni.

W ramach wymianki facebookowej weszłam w posiadanie małego drewnianego straganu:



...i od razu wiedziałam, co z nim zrobię.
Ciastka (nie bez trudu) odłupałam, przegródki wypełniłam masą kawową (fusy z kawy + klej wodny), a potem posadziłam mandragory ;)





 Są z fimo, tylko listki mają filcowe, z kupionych dawno temu ozdób.







Kolejna roślina występuje pojedynczo. Dionaea muscipula, inaczej mówiąc muchołówka (albo wariacja na temat), raczej nie zniosłaby konkurencji.











A to oczaste coś jest niewiadomoczym. Ale na pewno też jakąś fantastyczną rośliną.


Przede mną jeszcze sporo pracy - skrzeloziele, czyrakobulwy,  mimbulus mimbletonia... O postępach będę informować ;)

środa, 13 maja 2015

Zespół niespokojnych rąk



Zaniedbałam ostatnimi czasy bloga, chociaż miniatury wciąż powstają. Na przykład powstaje Stara. 






Ma jedną rękę, dwie (samobieżne) dłonie i włochaty korpus.







 Ma też twarz.




 Niezbyt urodziwą, niektórzy utrzymują, że męską.




Tak naprawdę, to ma już nawet włosy, ale ich nie sfociłam. Więc tymczasem na łyso.


 c.d.n.



niedziela, 25 stycznia 2015

Czekając na...

Dziad już gotowy:




Ciepło ubrany...




 Teraz może spokojnie obejrzeć "Dynastię", pojadając te swoje wuzetki, makowczyki.




O, te:






Albo podziergać na drutach, jak go najdzie ochota.





Czekając na Babę, która już się zbliża...







...nadciąga od strony przedpokoju.



c.d.n.