Pokazywałam ją już jakiś czas temu na facebooku, ale tu jeszcze nie.
No więc jest - niezbyt perfekcyjna pani domu, królowa chaosu na kwiecie lotosu, obnażająca się nieobyczajnie gdzieś w
bloku z wielkiej płyty, u progu lat 90.
Z boazerią, fototapetą i
wszystkimi szykanami. I ze spaghetti, którego rzeczona baba najwyraźniej nie potrafi ugotować al dente.
Ale może ma inne talenty.
Mebelki pierwotnie wyglądały tak:
...ale zostały przemalowane w wielkomiejskim stylu, żeby sprostać wymogom epoki (raz jeszcze - fototapeta! Z motywem tropikalno-akwaryjnym).
Jest przytulnie, stylowo i światowo, nieprawdaż.
Są dobra konsumpcyjne w lodówce:
Oraz używki i element estetyczny w postaci bieżniczka:
Jest miniaturowo (w skali 1:24).
Stworzyłaś rozbrajającą scenkę, widać że Królowa chaosu nie stara się niczego ukryć przed światem, żyje sobie po swojemu. Podoba mi się jej towarzysz Nagi szczurek i przemiana plastikowej kochni w klasyczną blokową, choć ta tapetka kojarzy mi się raczej ze wpółczesną "ozdobą" kuchni.
OdpowiedzUsuńŚwietna kuchnia! Goła baba też jest super, ciekawa jestem jaki jest jej zawód :D.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńCo do zawodu - chyba po prostu pani domu, chociaż kto ją tam wie :)
Wow! Jest super, ten pecik w popielniczce, którą pamiętam z domu mojej cioci, sosik i kluseczki rodem z kultowej PRLowskiej komedii! Brawo Zosiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Boska scenka!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńgoła baba jest świetna! Podziwiam też zmianę dokonaną w mebelkach :)
OdpowiedzUsuńkrólowa chaosu na kwiecie lotosu jak dla mnie - obgotowuje ośmiornicę,
OdpowiedzUsuńale głowonóg chyba jeno ogłuszony przed kulinariami - zdaje się uciekać...