czwartek, 15 grudnia 2016

Całkiem gotowa łazienka

Ponieważ nałogowo zaczynam coraz to nowe projekty miniaturowe (tak, następny już czeka w kolejce), uznałam, że warto wrzucić tu jakiś dowód na to, że czasami jednak coś zaczętego kończę ;).

Dowodem jest łazienka (będzie dużo zdjęciospamu):


 


W zasadzie skończyłam ją już dość dawno, ale jakoś nie mogłam się zebrać, żeby ją w tej ostatecznej odsłonie pokazać. Ze wszystkimi ozdobnikami i detalami (jak, powiedzmy, szczotka ze szczotki). No i przede wszystkim - z oświetleniem.

Za oświetlenie robi lampka do lampionu, na bateryjkę, groszowa sprawa. Nie pamiętam już, kto na miniaturkowej grupie fejsowej podzielił się wiedzą o występowaniu takich lampek na Allegro, ale jestem wdzięczna za to podzielenie.





Ostatecznie wysiedliłam z łazienki Faceta (po ulepieniu Dziada i Baby, a co za tym idzie, zyskaniu wyższego skilla lepicielskiego, uznałam, że nie jest godzien, żeby go pokazywać szerszej publiczności). Teraz w łazience mieszka chiński Pieseł. Jest dopasowany kolorystycznie i wprowadza odpowiednią dawkę abstrakcji.










No i, last but not least, umożliwia robienie durnego Kadru Przez Pieseła.






Jest też kaczka. Przyduża. Możliwe, że mandarynka (czyli też chińska).






 


Dziuganie kaczki palcem dla zobrazowania skali:


 


Wiem, że bateria wannowa już kiedyś była, ale odczuwam potrzebę chwalenia się nią.







Odjazd kamery, żeby kibel się załapał. I szczota.










A po drugiej stronie...





Zapas papieru toaletowego, mydła (Tukan i For You), kremu Nivea i proszku do prania (Ixi oraz Cypisek). 
No i Frania, żeby było gdzie te proszki wsypywać.





Na środku modelinowa micha. Z michy jestem dosyć dumna ;)







Niniejszym pierwszy projekt 1:12 uważam za zakończony. (No dobra, prawie. Kiedyś jakiegoś - na pewno nie całkiem realistycznego - wykończenia doczekają się też ściany zewnętrzne roomboksu, ale to dopiero wtedy, kiedy będę już miała cały planowany zestaw wnętrz w klimatach PRL.)





c.d.n.





7 komentarzy:

  1. Cudowności po prostu! Prawie czuję ten zapach PRL-owskiej łazienki z wilgocią, pamiętam to wszystko z dzieciństwa; miska jak u mojej babci - dodatkowo miała dziurkę zatkaną szmatką... Te zacieki i rdza są takie realistyczne. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. piec nad wanną rozczula! oczu nie mogę
    oderwać os tej przaśnej podróży w czasie!
    świetna, męska łazienka - BRAWO!!!!!!!!

    paluchy w łazience - King Size ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjna po prostu!!!!!
    Straszliwie podobają mi się ściany z zaciekami, no i wanna, umywalka, miska i ta charakterystyczna żółta suszarka do włosów - niesamowity klimat, przypomniały mi się czasy mojego dzieciństwa - wakacje u dziadków:)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję! Kolejne wnętrza w klimatach rdzy i zacieku już powstają ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. popłakałam się ze śmiechu nad mym dzieciństwem.
    miska zaiste ci wyszła:))) bateria - od razu mi się zabawa w"telefonowanie"przypomniała,no i oczywiście królowa pralka Frania.
    ja jeszcze miałam w łazience nocnik bo byłam za mała i bałam się ze wpadnę do wc:))
    urocza minaturka

    OdpowiedzUsuń