piątek, 11 lutego 2011

Porcelanka

Właśnie dotarł do mnie komplet łazienkowy, o którym pisałam parę postów wcześniej. Zestaw - co było do przewidzenia - made in China, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego jakością (zwłaszcza w stosunku do ceny ;) ). Wszystko z porządnej, dość cienkiej porcelanki, motywy równo nadrukowane, elementy dopasowane... Kawałki plastikowe nie rażą, a w przypadku kranów - skutecznie udają metal (musiałam je porządnie opukać, żeby się zorientować, że to plastik). Do tego laleczka z biskwitu, dobrze pomalowana, z ładnie ułożonymi włosami. W komplecie jest jeszcze lustro (prawdziwe) w porcelanowej ramie, nie załapało się na zdjęcie:







Tu widać moim zdaniem jedyną (i podstawową) wadę zestawu. To skala. A właściwie - jej brak. Jedynym obiektem idealnie 1:12 jest umywalka. Kibelek jest trochę za duży, natomiast wanna... może tego nie widać, ale jest naprawdę bardzo, bardzo mała. Jest tak mała, że nagle stało się to jej wielką, nieoczekiwaną zaletą - mogę ją uznać za "prawie 1:24" i tym samym - włączyć do obecnego projektu :)





Może jest ciut wysoka, ale nie mam jeszcze posadzki w łazience, więc spokojnie będę mogła lekko wpuścić wannę w podłogę. Zresztą - od czego taborecik? :)
Dodatki to dosyć stare Lundby (metalowa półeczka, butelka, szczotka i waga) - z tych dawnych, dobrych czasów, kiedy Lundby mozna było jeszcze kupić w Polsce. Reszta - Sylvanian Families, większość pozuje prowizorycznie, bo słabo znoszę plastik w domku (chyba że to absolutnie niezbędne).


Korek z łańcuszkiem ukradłam z umywalki :)



Reasumując - nieoczekiwanie wzbogaciłam się o wannę (prawie) w interesującej mnie skali. Dla reszty sprzętów też kiedyś znajdę jakieś zastosowanie :)

12 komentarzy:

  1. Rzeczywiście łazienka fajnie się prezentuje, wzorek też ładny. Taborecik do wanny jak najbardziej pasuje (zresztą były i nadal są w użyciu tak wysokie, do których potrzeba specjalnej małej drabinki). Mówisz, że wanna mała;) A może to ten model, w którym trzeba siedzieć z podkurczonymi nogami?
    Śliczne dodatki. Bardzo podoba mi się metalowa półeczka... Waga łazienkowa także.
    Zaciekawił mnie ten koreczek z umywalki. Z czego jest zatyczka na odpływ?
    I urocze są kafelki na podłodze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, chyba jednak producent po prostu nie myślał o skali. Obudowa wanny ma 10 cm, przestrzeń wewnątrz to 6 cm przy dnie - górą się rozszerza do 8 cm, czyli do wysokości Hildy. Powiedzmy, że to wanna king size dla 1:24 i normalna dla 1:18. "Dwunastki" miałyby kłopot z kąpielą, nawet w przykucu :)
    Koreczek był dołączony do zestawu, tyle że wyjściowo siedział w umywalce - jest z pomalowanego plastiku (łańcuszek metalowy).
    A kafelki są tylko do fotki, to plastikowa podłoga z kompletu łazienkowego SF. Chyba że miałaś na myśli moją nową wspaniałą matę do siekania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam taką matę!:D Uroczy komplet! Taki urok tego zbieractwa, że czasem nie wiadomo co jest w jakiej skali ;)Nie mam żadnych wątpliwości, że dla wszystkich sprzętów znajdziesz zastosowanie w jakiej skali by nie były ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, kiedy przebiłam się do blatu stołu przez warstwę płyty pilśniowej, stwierdziłam, że potrzebuję profesjonalnej maty :D
    A ze skalą - faktycznie, taki urok. Ja czasem po prostu przymykam oko na drobne, niezbyt rażące niedokładności skali - ostatecznie, chodzi o zabawę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Juz zwyczajowo mam w obserwowanych ten chiński komplet hehee mam chrapkę na szczotkę do kibelka:))) Aj mi też żal, że Lundby zniknęło:((( Większość rzeczy była dla mnie zbyt duża, ale niektóre udawało się przemycić do 1:12...
    Sylvanianowe akcesoria są boskie!:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Alienoro :) Już dawno obserwuję Twojego bloga i niecierpliwie czekam na nowy wpis ;)
    Fakt, z Lundby szkoda... Ich rzeczy są świetnej jakości, w dodatku z adekwatnych materiałów - drewno, metal etc. Tego mi bardzo brakuje w Sylvanianach - skalę mają dla mnie idealną (może poza szerokością niektórych sprzętów, dostosowaną do misiowych pup :D), ale ten plastik wszędzie mnie trochę dobija...
    Ale czekaj, dla Ciebie dodatki Lundby były za duże? A nie na odwrót? To 1:16, czyli w połowie drogi między naszymi skalami, i bardzo pilnują proporcji. Dla mnie mebelki były trochę za duże, ale akcesoria w zasadzie pasowały. Niestety, udało mi się załapać tylko na ten komplet dodatków łazienkowych. Pluję sobie w brodę, że nie kupiłam zestawu oświetleniowego...

    OdpowiedzUsuń
  7. Na odwrót, Lundby jest mniejsze od 1:12. Ale to głównie skala 1:18 (pytałam;)). 1:16 też (jest z tym pewien problem). Niektóre domki były w 1:16, większość w 1:18. Jednak Lunby ogólnie przyjmuje się za 1:18 (przynajmniej tak piszą kolekcjonerzy tych domków i ludzie co się na tym znają;)) Kiedyś poświęciłam czas i poczytałam w Internecie na ten temat.
    Jednak gdy do starego mebelka Lundby niby 1:18 przyłoży się mebelek w 1:16 to prawie nie ma różnicy;)
    Ja też żałuję, że nie można mebelków i akcesoriów u nas kupić:/

    OdpowiedzUsuń
  8. P.S. Sprawdziłam jeszcze raz by się upewnić, w historii Lunby wszędzie jest napisane, że domki są w skali 1:18;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A, no to by tłumaczyło, dlaczego dodatki tak dobrze pasują - ostatecznie, to tylko kilka kresek ;) Nie wiem, skąd mi się wzięło to 1:16, jakoś sobie zafiksowałam chyba parę lat temu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze tylko coś dodam i już kończę ten "lundbowy offtop";) Gryzie mnie ta skala i tak sobie jeszcze ryję dokładniej w Internecie... Jedne wiarygodne źródła z całą pewnością podają, że 1:18, ale inne, że 1:16;p Dosłownie jedni przeczą drugim. Ja już nie wiem jak to w końcu jest. Patrzę na swój stary domek i wydaje mi się, że on sam jest w 1:18, a mebelki są mieszane...:D Niektóre osobiście uważam za 1:16, no ale... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to rozwiązanie musi być jedno - 1:17 :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Aj napisałam się i mi zniko:(
    Oczywiście macie rację - lundby za malutkie do mojego domku. Wszystko przez moje choróbsko, od tygodnia na aspirynie jadę....
    Buziaki!
    Zosia

    OdpowiedzUsuń