Czyli komputer podłączony i kaloryfer też. Poprzednio pokazywałam już monitor, ale komputeryzacja mieszkania studenckiego postępuje - jest klawiatura i pudło. Czyli kawałek plastiku (ściślej: fragment skrzydła samolotu) i drewniany klocek, oba oklejone printablami z sieci.

No ale żeby śmigało, to trzeba okablować.
Kablowanie in progress.
Tymczasem odsunięcie biurka od ściany ujawniło (jak to zwykle bywa) kurz, syf i inne dramaty.
Na przykład kaloryfer.
Wszystko podłączone, gra i bucy, można ciupać w Prince of Persia 2D. (No dobra, może nawet 3D, ale tego pierwszego, kanciastego)
c.d.n.
Precyzja godna chirurga plastycznego lub jubilera!Patrzę, patrzę i oczy wypatrzę.Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuńZajebiste! *0* Brak słów
OdpowiedzUsuńten klapeczek mnie rozbroił :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :D
OdpowiedzUsuńKlapeczek (jedną sztukę) wyłowiłam z pudła z różnościami w ulubionym lumpeksie. I zrobiłam mu flocka ;)
Ooo naprawdę? Niesamowite! Super pomysł!
Usuńpatrzę patrzę i nie mogę przestać
OdpowiedzUsuńnie chcę przestać patrzeć - CUDO!
:D Dziękuję!
UsuńPRLowe mieszkanie. :D Czasów dawnych szał. :D
OdpowiedzUsuńAno tak, moje ulubione klimaty :)
UsuńUwielbiam Pani pomysły i projekty - bardzo nietuzinkowe:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńWitam, Zosia! Co student bez komputera? Ale ta dbałość o szczegóły godny szacunku! Nie wielu mistrzów pamiętać przewody i inne drobne rzeczy. Piękny pokój! Uściski, Julia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Ja po prostu lubię kłaść te wszystkie kable i rury :)
Usuń